-
czysty obłęd
Zamiast uprawiać rejtanowski sprzeciw wobec paktu migracyjnego, Tusk powinien myśleć, jak zmniejszyć liczbę chętnych na podróż do UE, ale nie za cenę łamania praw człowieka. Dopóki ryzyko będzie się opłacać, łodzie będą płynąć, na polskiej granicy będą płoty, a siłowe rozwiązania skrajnej prawicy będą atrakcyjne dla wyborcówWe wtorek 14 maja 2024 roku Paktem Migracyjnym zajęła się unijna Rada do Spraw Gospodarczych i Finansowych (ECOFIN) – jedna z dziesięciu formacji Rady Unii Europejskiej, złożona z ministrów gospodarki i finansów państw członkowskich UE. Odpowiada za politykę gospodarczą, sprawy podatkowe i regulację usług finansowych, rynki i przepływy finansowe oraz stosunki gospodarcze z krajami spoza UE. Głosowanie – większością kwalifikowaną – jest uznawane za ostateczne "przytaknięcie" wcześniejszej akceptacji Paktu przez Parlament Europejski. W Polsce - w kontekście Paktu Migracyjnego - mówiło się dotychczas głównie kontekście kar: 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego migranta. Publikujemy komentarz Piotra Burasa, analityka paneuropejskiego think-tanku ECFR (Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych).
Pakt migracyjny miał w zamyśle uśmierzyć obawy obywateli UE i zademonstrować sprawczość rządzących tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.Zacząć trzeba od rzeczy podstawowych. Unia Europejska i jej kraje członkowskie to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie poważnie traktuje się prawo do azylu, czyli prawo każdego człowieka prześladowanego z powodów politycznych, religijnych czy innych do szukania ochrony międzynarodowej. To wielkie dokonanie naszej cywilizacji zapisane zostało w konwencji genewskiej dotycząca statusu uchodźców z 1951 roku oraz w konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 roku. Wyznaczają one nie tylko obwiązujące w Unii prawa, lecz także nasze standardy moralne i humanitarne.
Nie powinno ulegać wątpliwości, że obrona tego dorobku musi być celem wszystkich przywiązanych do europejskich wartości. Ich praktycznymi wyrazami są m.in. zasada non-refoulement, czyli zakaz odsyłania ludzi do krajów, w których mogą czekać ich prześladowania) czy zakaz stosowania tzw. pushbacków. Każdy powinien mieć prawo do starania się o azyl w UE, kiedy stoi u jej granic.
Ale coś Unii nie wyszło. Podczas gdy organizacje ochrony praw człowieka biją na alarm i nie zostawiają suchej nitki na nowych regulacjach, które ich zdaniem ograniczają prawa migrantów i wzmacniają mury "fortecy Europa", skrajna prawica miesza Pakt z błotem za zbyt liberalne podejście.
-
Commentaires